czwartek, 17 stycznia 2013

"Przerażona..."

^Victoria^
Przez resztę nocy nie mogłam zasnąć. Siedziałam na łóżku wpatrzona we własne kapcie, a co jakiś czas z oka spływała mi łza.
Próbowałam sobie wytłumaczyć co może być przyczyną tego wszystkiego. Przychodziły mi na myśl różne rzeczy, ale nic specjalnie wiarygodnego.
W końcu nie wytrzymałam. Sięgnęłam bez namysłu po komórkę i wykręciłam byle jaki numer. Chciałam z kimś porozmawiać. Nie ważne z kim, byleby tylko mnie wysłuchał.
- Słucham...? - usłyszałam w słuchawce zachrypły głos. Nie wiedziałam do kogo należał, nawet o tym nie myślałam.
- Obudziłam cię? - zapytałam przez szloch.
- Victoria? Co się stało? - głos po drugiej stronie stał się bardziej przytomny. Dopiero teraz rozpoznałam jego właściciela.
- Harry? - zapytałam zdziwiona i za razem przestraszona. Ostatnią osobą do jakiej chciałam zadzwonić był właśnie któryś z chłopaków.
- Tak. - potwierdził już całkiem "trzeźwym" głosem - Co się dzieje?
- N-n-nic... - wyjąkałam z sercem w gardle. Było oczywiste, że on mi nie uwierzy.
- Dość. Powiedz, albo zaraz do ciebie jadę. - powiedział stanowczym głosem próbując przywołać mnie do porządku.
- Nic mi nie jest, daj już spokój. - warknęłam coraz bardziej rozzłoszczona. Nie chciałam go tutaj. Chciałam z kimś porozmawiać, ale będąc SAMA w pokoju.
- Nie dam ci spokoju, martwię się. - powiedział spokojnym głosem.
Westchnęłam. Zaczęłam żałować, że wogóle wzięłam ten głupi telefon do ręki.
- Ok, widzę że nie chcesz się ze mną widzieć. - usłyszałam poważny głos. - Ok, spoko. Ale nie wiem po co w takim razie dzwoniłaś do mnie o tej porze, skoro i tak nie chcesz powiedzieć co cię gnębi.
I rozłączył się... Nie wiem sama czemu, poczułam ukucie bólu w sercu. Chyba go zraniłam... On chciał mi pomóc, a ja go zraniłam... Byłam beznadziejna.


^Louisa^
Usłyszałam ciche piknięcia budzika gdzieś pod moją poduszką. Sięgnęłam po niego i brutalnym uderzeniem uciszyłam. Aż mnie ręka zabolała...
W kuchni siedzieli już moi rodzice. Tata spojrzał na mnie znad swoich okularów groźnym spojrzeniem. Drgnęłam lekko napotykając jego wzrok.
- Coś się stało? - zapytałam zachrypniętym głosem.
- Późno wczoraj wróciłaś. - skfitował to tata nie zmieniając wyrazu twarzy. - Chcielibyśmy z mamą wiedzieć co robiłaś.
- Nic nie robiłam, byłam na festynie... - wywróciłam oczami. Próbowałam zachowywać się naturalnie. - Przecież mówiłam wam, że wychodzę na cały dzień.
- Cały dzień tak, ale pół nocy? Podejdź do mnie. - tata zawołał mnie ruchem ręki. O niee... Zaczyna się.
Posłusznie pociągnęłam nogami w stronę taty i stanęłam przed nim patrząc na niego zrezygnowana.
Tata pochylił się nade mną i powąchał okolice mojej szyi. On i to jego sprawdzanie. Za kogo on mnie ma?
- No i?- zapytałam zwycięskim głosem.
- No i? No i?! - wykrzyknął tata wytrzeszczając na mnie oczy. Nie wiedziałam o co chodzi, przecież nie przytulałam wczoraj żadnego chłopaka...... Oprócz.... Nialla. O nieee...
Westchnęłam i powąchałam bluzkę przy dekolcie. Dopiero teraz zauważyłam, że poszłam wczoraj spać w ubraniu...
Stało się. Pachniałam tymi cholernymio męskimi perfumami.
Tata zawsze mnie tak sprawdzał, gdy nie wracałam długo do domu. Sprawdzał, czy przypadkiem nie zrobiłam czegoś, czego nie powinnam. Z jednej strony rozumiałam go, martwił się. Ale z drugiej strony miałam mu za złe, że uważał mnie za taką, co by poszła z kimś w krzaczory, a potem jeszcze nikomu nie powiedziała o tym.
- Wytłumaczysz to jakoś? - zapytała troskliwie mama obrzucając tatę surowym spojrzeniem.
- Oczywiście, że tak. - westchnęłam zrezygnowana przechylając głowę na bok. - Na festiwalu brałam udział w pokazie tańca irlandckiego. Po skończonym występie chciałam pogratulować mojemu przeciwnikowi więc go przytuliłam.
Mama opadła z ulgą na krzesło.
- Och proszę cię, nie zrobiła bym tego. - wywróciłam oczami wściekła - Mam dopiero niecałe 16 lat i nie jestem taka głupia.
- Wiem, że nie jesteś głupia. Ale sama wiesz, co się teraz dzieje na świecie. Czternastolatki w ciąży? Boimy się o ciebie. - powiedziała mama czułym głosem i przytuliła mnie.
I nagle poczułam się całkowicie bezpieczna. Nagle zapomniałam o wczorajszej ucieczce przed mężczyzną. Nagle poczułam chęć wyznania wszystkiego co gębiło mnie przez całą noc...
- Mamo, muszę ci coś powiedzieć....


^Niall^
 Po tym jak dowiedziałem się o nocnej rozmowie Harrego z Victorią, nie mogłem funkcjonować prawidłowo. Coś musiało się stać...
- Niall, co zjesz? - zapytał Louis rozbawionym głosem. Nie wiem co go tak śmieszyło, to była poważna sprawa.
- Nic, nie jestem głodny. - bąknąłem skrobiąc blat stołu. Za sobą usłyszałem zdziwione okrzyki chłopaków.
- NIALL, TY NIE CHCESZ JEŚĆ?! - wykrzyknął przerażony Liam. - CO SIĘ STAŁO?!
- Martwię się o dziewczyny? - odpowiedziałem na głupie pytania mrużąc przy tym oczy.
- Aaa... - chłopak natychmiast się opanował. - W takim razie sorka.
- Nic im nie będzie. - poklepał mnie po ramieniu Zayn - Napewno to nic groźnego, inaczej by nam powiedziały.
- Może... - pokiwałem nieprzekonany głową.


^Victoria^
Siedziałam cicho patrząc w ekran komputera.  Przeglądałam właśnie jakieś strony z najnowszymi plotkami. Nie czytałam - oglądałam jakieś zdjęcia, obrazki. Masakra... Jak potrafią obsmarować gwiazdy na takich stronach.
"Demi Lovato przyłapana na paleniu" - zahaczyłam wzrokiem o wielki nagłówek.
Nie interesowało mnie to. Nie wierzyłam w nic co pisali na tym właśnie portalu.
Nagle moje źrenice gwałtownie się rozszerzyły. Zobaczyłam bardzo ciekawe zdjęcie na którym widniała.... Louisa i Niall. Przytuleni, roześmiani, i zmęczeni po pokazie tańca. Tylko co oni robili na stronie z plotkami o GWIAZDACH?!
"Niall Horan z One Direction znalazł sobie dziewczynę. Kim jest jego wybranka?
Najnowsze wiadomości donoszą, że Niall Horan, był widziany z nieznaną nam brunetką."
Przeczytałam szybko fragment tekstu.
One Direction...? Skąd ja to znam?
Szybko wbiłam nazwę w wyszukiwarkę. Cała masa stron, zdjęć....  Jak ja mogłam tego nie wiedzieć?
Chłopaki byli popularni na całej kuli ziemskiej, a ja dowiaduję się o tym z jakiejś strony plotkarskiej?
Moi znajomi byli gwiazdami pożądanymi przez połowę nastolatek.... Każdy inny by się cieszył, że ma takich znajomych.
Ja byłam przerażona...




Na początek chcę bardzo podziękować Ani, która dokonuje korekty moich postów.
Jestem dyslektyczką, więc gdyby ona mi nie pomagała, w opowiadaniach byłoby pewnie sporo błędów.
Oczywiście jakieś literówki napewno się zdarzą, nie wszystkie błędy udaje się wyłapać :)
Dziękuję też za czytanie tych wypocin... :D Poświęcam im bardzo dużo serca, i mam nadzieję, że chociaż trochę to widać :*

1 komentarz:

  1. Nooo, postarałaś się <3 Świetny rozdział, ALE! Nie zmienia to faktu, że urwę ci jutro głowę xD
    Te scenę ze sprawdzaniem mnie mogłaś oszczędzić >.<

    + nie ma za coo...xD :D

    OdpowiedzUsuń