^Liam^
Dzwoniłem do niej ze sto razy. Nie odebrała... Martwiłem
się okropnie, ale nie dawałem tego po sobie poznać.
- Coś się stało! - mruknął Niall zataczając tysięczne kółko
w okół stołu. - Chodźmy do niej!
- Ledwo ją znamy, niegrzecznie będzie ją tak nachodzić. –
westchnął Harry. Może i miał trochę racji...?
- Nie martw się Nialler, nic im nie jest. - uśmiechnąłem się
słabo klepiąc blondyna po ramieniu. Nie wierzyłem w to co mówię.
^Zayn^
Zapukaliśmy do drzwi Victorii. Niall namawiał nas na to od
rana, potem Louis się zgodził i wyszło jak wyszło.
Cisza.
Zapukaliśmy jeszcze raz. I kolejny. I kolejny...
Nikt nie odpowiadał.
W końcu, gdy już straciliśmy nadzieję, usłyszałem cichy
trzask otwieranego zamka. W drzwiach stanęła Victoria. Miała na sobie
szerooki sweter, czarne leginsy, włosy związała w lekkiego koczka. Pod oczami
miała fioletowawe sińce, nawet nie tknięte jakimkolwiek kosmetykiem do
tuszowania tego typu rzeczy.
Drgnęła lekko na nasz widok. Odsunęła się też trochę od
drzwi, jakby się nas....bała? Ale to nie możliwe, co nie?
^Victoria^
O nie... One Direction pod moimi drzwiami. Jeszcze oni
mi tu byli potrzebni...
- Możemy wejść? - Harry uśmiechnął się lekko przekrzywiając
głowę na bok. Skinęłam tylko głową i ustąpiłam im miejsca.
- Herbaty? - zapytałam cichym głosem gdy siedzieliśmy w
kuchni.
- Ja poproszę. - mruknął Niall zaglądając do słoika z
ciastkami.
- To ja też. - Louis mrugnął do mnie starając się rozładować
atmosferę. Słabo mu wyszło.
Ponownie kiwnęłam głową i zaczęłam krzątać się po kuchni. Unikałam
rozmowy z nimi, unikałam jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego.
Zauważyli to.
- Vica, co się dzieje? - zapytał Liam kładąc mi rękę na
ramieniu.
- Nic. - odpowiedziałam nie patrząc na niego.
- Właśnie, że tak. - poczułam, że chłopak odwraca mnie
przodem do siebie. Nie miałam nawet czasu protestować... - I mam wrażenie, że przez
to nie chcesz z nami gadać.
Westchnęłam przyglądając się swoim butom. W końcu podniosłam
wzrok i spojrzałam prosto w ciemne oczy Liama. Zobaczyłam w nich swoje
odbicie... Jak ja wyglądałam...?
- No więc dobrze... Stało się. - westchnęłam. I wciąż
utrzymując 100% kontakt wzrokowy z Liamem opowiedziałam o wszystkim. O
mężczyźnie, który gonił mnie i Louisę, o SMS-ie, którego dostałam ostatniej
nocy, o nocnym telefonie do Harrego, o stronie plotkarskiej na której znalazłam
zdjęcie Nialla i Louisy, o One Direction...
- Czemu nie powiedziałaś nam o tym facecie wcześniej? Np.
wczoraj tuż po zdarzeniu? - zapytał Louis z posępną miną.
- Nie chciałam was martwić. - wywróciłam oczami
zrezygnowana.
- A SMS? Od kogo go dostałaś? - wtrącił Zayn ni stąd ni
zowąd.
- Nie, teraz kolej na moje pytanie. - mruknęłam krzyżując
ręce na piersiach - Czemu nie powiedzieliście, że jesteście One Direction i trzymaliście
to w tajemnicy? - wypaliłam zerkając ponownie na Liama.
Podobało mi się to jego zakłopotanie w oczach gdy na niego
patrzyłam. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi, ale bawiło mnie to.
- Noo... - zaczął niepewnie Harry - Ucieszyliśmy się, że ty
i Louisa nie znałyście One Direction. Chcieliśmy prawdziwych przyjaciół w nowym
mieście.
- A nie kolejnych wrzeszczących dziewczyn, które polubią nas
tylko za sławę. - dokończył Niall popijając łyk herbaty którą zostawiłam na blacie
bez żadnej opieki.
- Aaa... W takim razie przepraszam. - bąknęłam podając
Louisowi jego kubek z napojem. Poczułam się głupio. Oni chcieli po prostu zdobyć
prawdziwych przyjaciół, a ja im robię pretensje. Ależ ja jestem beznadziejna.
- To teraz mów o tym SMS-ie. - zagadnął Harry pukając lekko
w swój telefon.
- Nie wiem od kogo on. Numer nieznany. - wzruszyłam
ramionami przenosząc wzrok z powrotem w podłogę.
- Taak, najlepiej walić z anonima... Skąd ja to znam. -
westchnął cicho Niall. Nie wiedziałam o co mu chodziło, ale nie zamierzałam
nawet pytać o to.
^Louisa^
Powiedziałam o wszystkim mamie. Przyjęła to spokojniej niż
myślałam: dostała napadu paniki tylko 5 razy.
- Dobrze, że wszystko ok. - westchnęła gdy w końcu
skończyłam przemowę. - Ale teraz nie puszczę cię nigdzie samej.... Tata będzie
cie odbierał ze szkoły.
- Oj mamooo... - westchnęłam przeciągle. Kochałam mamę i
doceniałam jej troskę. Była dla mnie wzorem dobrej matki. Ale jako nastolatka musiałam
trochę pomarudzić, nawet jeśli uznałam uwagę mamy za słuszną.
- Nie ma dyskusji. - skfitowała mama z lekkim uśmiechem. -
Nie będę ryzykowała.
I poszła do salonu. Tata wciąż przypatrywał mi się uważnie.
- A ten chłopak..? To tylko kolega, tak? - odezwał się w
końcu siląc się na obojętność.
- Tak, tato... - parsknęłam śmiechem.
- Ooo... - westchnął tata. Udawał zawiedzionego, czy
naprawdę był zawiedziony?
- Ale bardzo, bardzo go lubię. - dodałam tajemniczym głosem
i wybiegłam z kuchni zostawiając skołowanego tatę samego.
^Niall^
Ulżyło mi po wizycie u Victorii. Miałem pewność, że wszystko
z nią w porządku i jest bezpieczna. Póki co...
Ciągle jednak miałem wyrzuty sumienia wobec Louisy.... Chciałem
je odprowadzić, a że one nie chciały, ustąpiłem im. A co by się stało, jeśli
drzwi domu do którego wbiegły nie były otwarte? Wolę nawet nie myśleć... Nie
wybaczył bym sobie, gdyby coś się stało Louisie. Nie wybaczył bym gdyby coś
stało się którejkolwiek z nich.
^Victoria^
Siedziałam cicho przy biurku sprawdzając pocztę. Było mi
jakoś lepiej. Jakoś lżej. Kiedy wyjaśniłam wszystko z chłopakami, poczułam
takie...bezpieczeństwo?
Usłyszałam szmer za oknem. Gwałtownie odwróciłam głowę w
tamtą stronę.
Pod moim oknem rosła spora kępa gęstych krzaków. Miałam 98%
pewności że ktoś w nich siedzi. Ktoś tam jest i przygląda mi się.
Tadam...:D
Mało komentarz mam ostatnio... :< Nie powiem, smutno mi z tego powodu :(
Mało komentarz mam ostatnio... :< Nie powiem, smutno mi z tego powodu :(
Ale jestem wytrwała i piszę dalej! <3
Pamiętajcie, że możecie się zgłaszać do opowiadań.
Musicie powiedzieć jak chcecie się nazywać, podać imię i nazwisko aktora/piosenkarza (wasz wygląd), kogo chcecie być dziewczyną (chyba że nie chcecie mieć chłopaka, albo jest wam to obojętne :) ) no i kilka cech charakteru, chyba że też jest to obojętne :)
Mam nadzieję, że ktoś się zgłosi, paaa... xoxo
Taak, nareszcie miałam czas na przeczytanie i powiem, że opowiadania nie były fajne...
OdpowiedzUsuń...tylko ŚWIETNE! ^.^ Strasznie jestem ciekawa o co dokładniej chodzi z tym SMS'em :o
"Powiedziałam o wszystkim mamie. Przyjęła to spokojniej niż myślałam: dostała napadu paniki tylko 5 razy." - te zdanie mnie rozśmiesza... xD
Ja też chciałabym być w opowiadaniach! ^_^ Nazywać się mogę Klara Rose, albo Jordan. Obojętne mi to :D Aktorka... może być Alice Englert (to chyba jest aktorka... xd). Reszta jest mi obojętna :D Zdaję się na twoją wyobraźnię xD
Ooo, to dobrze, że się podoba :D
UsuńO SMS-ie i mężczyźnie napiszę trochę więcej w następnym rozdziale :)
+ to zdanie miało rozśmieszać xD
Ok, jak wrócę do domu (jestem u cioci xD) postaram się dodać cię do opisów :)