czwartek, 21 lutego 2013

"Pożar" + wiadomości ♥

 ^Victoria^
Kolejne dwa dni minęły mi bardzo szybko. Zdążyłam sobie jednak przypomnieć wiele krótkich scenek, jakby wyrwanych losowo z filmu. W dalszym ciągu nic o nich nie wspomniałam moim towarzyszom, którzy zmieniali się jak w kalejdoskopie. Jednak była jedna osoba, która od czasu mojego przebudzenia nie ruszyła się z mojej salki ani na chwilę. Była nią Louisa. W ciągu tych dwóch dni przypomniałam sobie, że darzyłam ją wyjątkowym uczuciem i było to coś więcej niż znajomość.
Dowiedziałam się też, że nieprzytomna leżałam ponad 2 tygodnie. Na początku trudno mi było mi w to uwierzyć, ale po potwierdzeniu tego faktu przez Liama, wreszcie przyjęłam to do wiadomości. Sama nie wiem czemu akurat jemu uwierzyłam. Poczułam gdzieś w głębi, że mogę mu ufać już w pierwszych chwilach po obudzeniu.
Trzeci dzień po odzyskaniu przytomności. Spojrzałam na ekran telefonu, który powiadomił mi, że jest godzina 12:40. W salce aktualnie siedział tylko Harry i Louisa oczywiście. Zajadali się słodkimi winogronami, które chłopak kupił na straganie nieopodal szpitala. Rozmawialiśmy właśnie o grze w karty, gdy do pomieszczenia wparowała jakaś dziewczyna. Po minie Louisy wywnioskowałam, że się znają.
- Klara! - wykrzyknęła właśnie przepychając się między moim łóżkiem, a stołkiem Harre'go do nowo przybyłej. W skutek tego, Hazza wylądował na posadzce. Z trudem powstrzymałam wybuch śmiechu spoglądając na Lousię, która ignorując pełne wyrzutów spojrzenie chłopaka, uściskała tamtą.
- Hej. - dziewczyna odwzajemniłapowitanie.
- Tori, to jest Klara. Pamiętasz? - dziewczyna uśmiechnęła się wskazując ręką na Klarę - Jej rodzice wyjeżdżają do Bułgarii, dlatego od wczoraj Klara mieszka u mnie.
- Tak, miło mi cię poznać. - mruknęłam do niej cicho. Chciałam sprawiać wrażenie miłej. Bo jeśli rzeczywiście znałam ją przed utratą pamięci, to może się lubiłyśmy? Nie chciałam jej do siebie zrazić.



- Victoria... - wielki kalafior zawołał mnie wychylając się zza kaktusa. 
- Co? - zapytałam idąc w jego stronę.
- Victoria.. - powtórzyło warzywo łagodnym głosem.
- No co? - tupnęłam nogą zirytowana. Przecież daję mu do zrozumienia, że chcę go wysłuchać, a on nic nie mówi. 
- Victoria! - kalafior nagle znalazł się tuż przy mnie i trącił mnie w ramię.
- CZEGO?! - wydarłam się otwierając oczy. 
Leżałam na łóżku. Nade mną stał pochylony Louis ze zdezorientowaną miną. 
- Wszystko ok? - zapytał uważnie mnie obserwując.
- Tak. Po prostu śniłeś mi się jako wielki, okropnie wkurzający kalafior, nic więcej. - mruknęłam spokojnie, na co Louisa oparta o barierkę mojego łóżka, parsknęła zduszonym śmiechem.
- Czego chcecie, że śmieliście mnie obudzić? - zapytałam jak najbardziej groźnym głosem. No bo kurcze po co mnie budzą? Już nawet pospać sobie człowiek nie może w spokoju?
- Co ty taka skwaszona? Powinno cię to cieszyć! - podskoczyła ucieszona Louisa.
- Wypisują cię, kochanie. - zaćwierkał Louis przesłodzonym tonem. Rzygać się chce.
Już miałam mu się odgryźć za ten jego ton, ale nagle mi coś zaświtało. Wypisują? To znaczy, że wrócę do domu? Nareszcie! Mimo tego, że nie pamiętałam domu, od mojego przebudzenia tylko o nim marzyłam. Miałam nadzieję, że dzięki niemu coś sobie przypomnę. Coś, co jest naprawdę istotne.
Wyskoczyłam z łóżka i uścisnęłam przyjaciół - no bo chyba mogłam ich tak nazwać. 
- Ale... Gdzie reszta chłopców? - zapytałam rozglądając się po sali.
- Już na miejscu, czekają na ciebie. Ubieraj się. - powiedział Louis już swoim całkowicie normalnym głosem i wyszedł, żeby zostawić mnie w sali tylko z Louisą.

Do domu zawiózł nas Louis. Nie wiedziałam że ma prawo jazdy. Co ja gadam. Praktycznie nic o nim nie wiedziałam...
Podróż minęła szybko i miło. Louisa wciąż coś trajkotała, ale nie przeszkadzało mi to. Louis natomiast siedział cicho skupiony na drodze. Co jakiś czas tylko, zaśmiewał się z jakiegoś bezsensownego zdania
dziewczyny.
Dom pod którym zaparkowaliśmy był niesamowicie wielki. Nie pamiętałam go, ale nawet nie spodziewałam się że kiedykolwiek mieszkałam w czymś tak pokazowym.
Nie czekając na oklaski wbiegłam do środka. Kilka uścisków wymienionych z chłopakami, kilka pytań na temat tego jak minęła podróż i jak wypadły wyniki mojego ostatecznego bilansu.
- A teraz zaprowadźcie mnie do mojego pokoju! - wykrzyknęłam radośnie, oczekując, że Louisa pogna w stronę wspomnianego pomieszczenia, swoim skocznym krokiem. Nic takiego się nie stało. Wręcz przeciwnie – w salonie zrobiło się cicho. 
- Halo? - pomachałam im ręką przed oczyma - Nie pamiętacie już? Zapomniałam gdzie jest mój pokój, zapomniałam jak do niego dojść! Więc byłabym wdzięczna, gdyby ktoś mi przypomniał. – uśmiechnęłam się najpiękniej jak potrafiłam.
- Ale Vica... - usłyszałam cichy głos Harrego - Ty nie masz własnego pokoju.

^Liam^
- Jak to kurcze nie mam? - zapytała zdezorientowana - Przecież tu mieszkam tak?
- Nie Tori... - szepnęła nieśmiało Louisa - Nie mieszasz tu.
- Jak to kurcze nie?! - krzyknęła przerażona. Wiedziałem, że od początku powinniśmy jej powiedzieć prawdę. 
- Spokojnie, mała. - Zayn położył jej rękę na ramieniu starając się ją uspokoić. - Zaraz ci wszystko wyjaśnimy.
- Nie! - wrzasnęła strącając jego dłoń - Nie chcę wyjaśnień, chcę do domu!
Z jej oczu pociekły łzy, a ja poczułem w sercu ból. Ból nie do zniesienia. Nie mogłem patrzeć jak cierpi. 
Dziewczyna puściła się biegiem w stronę drzwi.
- Poczekaj, Victoria! - chwyciłem ją za nadgarstek. Sam nie wiem czemu to zrobiłem. Głupi ja. - Jaa.. Wszystko ci wytłumaczę.
I nie zwracając uwagi na miny chłopców, pociągnąłem ją na dwór.

^Victoria^
- Widzisz to tam? - Liam pokazał w kierunku góry spalonych desek i popiołu.
- Tam mieszkałaś. - dodał kiedy lekko kiwnęłam głową. 
To chyba jakiś żart. To były zgliszcza. Ja miałam tam mieszkać?
- Co... Co się stało? - zapytałam przełykając łzy.
- Pożar. - usłyszałam łamiący się głos Louisy, która pojawiła się, diabeł wie skąd.
- Jak to pożar? - zapytałam przygaszonym głosem.
- Mężczyzna który cię postrzelił, podpalił dom, żeby pozbyć się wszelkich śladów. Strażacy zdążyli cię stamtąd zabrać, zanim twoje ciało się zapaliło. - Liam potarł moją dłoń.
- Czemu mi nie powiedziałeś? - zapytałam chyba trochę za ostrym tonem. 
- Nie chcieliśmy cię narażać na dodatkowy stres. – wymamrotał skruszony chłopak.
- Narażać mnie na stres?! - wrzasnęłam wściekła już nie powstrzymując łez. Co oni sobie myśleli?! Że zachowają w tajemnicy fakt, że mój dom stanął w płomieniach?! 
- Wiem. - Liam obrócił mnie twarzą do siebie, prawie zmuszając mnie do tego, żebym na niego spojrzała. - Przepraszamy.
Już miałam się odwrócić. Miałam uciec gdzieś daleko, tak daleko, że już nikt mnie nigdy nie znajdzie.  Ale nie zrobiłam tego.
Spojrzałam w jego ciemne oczy. Poczułam dziwny ucisk w płucach. Moje mięśnie odmówiły posłuszeństwa. Co się ze mną działo?! Nagle cały świat zawirował. Zobaczyłam swoją przeszłość.
Zobaczyłam Lucy, mamę, Louisę, nawet tatę. Zobaczyłam zabawny kapelusz przyjaciółki, koszyk ciastek, które tak smakowały Niallowi. Zobaczyłam goniącego nas mężczyznę i blondynkę której dom, dał nam schronienie przed psycholem. Zobaczyłam dom. Dom, który jeszcze wtedy był piękny. Który dawał mi szczęście i bezpieczeństwo. 
A wszystko to pokazały mi oczy tego chłopaka, którego w gruncie rzeczy tak mało znam. A mimo to, nazywam go przyjacielem.
- Ja... - bąknęłam próbując przypomnieć sobie ludzką mowę - Wszystko pamiętam.



No tak, więc jak widzicie zakończyłam na dziś xd
Nie wiem kiedy pojawi się następna notka, bo teraz będę miała trochę mniej czasu na pisanie. 
Otóż od tygodnia mieszkam w internacie, w Warszawie, a wiecie jak to jest w internacie. W weekendy jeżdżę do przyjaciółki lub cioci, która mieszka w moim starym mieście, więc myślę, że w weekend coś napiszę :3
Wiem, że jest trudność w połapaniu się między Louisem, a Louisem xd Przepraszam za to, ale musicie sobie jakoś radzić xd

+ ogłoszenia parafialne xd
Jeśli ktoś jeszcze nie wie, dziś w nocy pojawił się teledysk do One Way Or Another, piosenki która promuje udział One Direction w akcji "Red Nose Day". Teledysk był kręcony między innymi w Japonii, Londynie i GHANIE! :)
Tu jest  >>LINK<<  :)

Druga sprawa, to Brit Awards 2013! ^^ 
Chłopcy nie wygrali w kategorii najlepszej Brytyjskiej Grupy, ale dostali statuetkę za Globalny Sukces, za co należą im się ogromne brawa! :)
To jest link do wywiadu, który odbył się za kulisami, po tak zwanych "after party". Dziwne zachowania chłopców są usprawiedliwione tym, że byli już nieźle wstawieni xd

2 komentarze:

  1. 1. TAAAK, nareszcie odzyskała pamięć! xD
    2. Kocham ten gif <3 xD
    3. Lubię ten teledysk, jest śmieszny xD ^^
    4. Haha, oglądałam ten wywiad z siostrą >.<

    OdpowiedzUsuń